Masakra w szóstej dzielnicy

Masakra w szóstej dzielnicy

Była mroźna Wigilijna Noc. Powstańcy wiedzieli, że ze względu na święta Bożego Narodzenia austriacki garnizon w mieście będzie osłabiony. O północy ruszyli na rogatki. Zdrada, kłamstwo i manipulacje napisały jedną z najbardziej krwawych wigilijnych opowieści w historii Europy.

Co roku miliony turystów odwiedzają Oktober Fest. Niewielu ma świadomość, że w Sendling - szóstej dzielnicy Monachium sąsiadującej z Wiesn,- miała miejsce brutalna masakra, której ślady pozostały do dzisiaj.

Po klęsce w bitwie pod Blenheim elektora Bawarii Maksymiliana II Emanuela Wittelsbacha w 1704 roku jego ziemie znalazły się pod austriacką okupacją, a on sam musiał szukać schronienia w Wersalu na dworze Ludwika XIV. Kiedy wiosną 1705 roku zmarł cesarz Leopold I, na tronie w Wiedniu zastąpił go Józef I Habsburg. Dla Bawarii rozpoczęły się czasy brutalnych wcieleń do cesarskiej armii, wyzysku chłopów i wysokich podatków. Jeszcze jesienią tego samego roku zrodził się ruch oporu i sformowano pierwsze oddziały powstańcze, które zajęły kilka miast na południe i wschód od Monachium. Zajęcie miasta miało kluczowe znaczenie dla okrążenia sił austriackich.

 

Szturm

19 grudnia 1705 roku jeden z przywódców powstania Matthias Ägidius Fuchs używając sfałszowanego listu nazwanego Tölzer Patent zaczął nawoływać chłopów do buntu. Według niego cesarz Józef I złamał obietnicę i porwał elektora Bawarii Maksymiliana II Emanuela do Wiednia, a ten prosił o ratunek. W ramach wdzięczności za zwrócenie mu wolności chłopi mieli otrzymać korzyści majątkowe. 21 grudnia Fuchs w klasztorze Schäftlarn - na południe od Monachium - zdołał zebrać 2800 żołnierzy piechoty i 300 kawalerii, a od wschodu miały zmierzać posiłki w liczbie 16000 żołnierzy. Po wewnętrznej stronie murów zwolennicy powstania pod wodzą Johanna Jägera mieli w Wigilijną Noc otworzyć bramy miasta.

W klasztorze, gdzie planowano przegrupowanie wojsk przed marszem na Monachium, nie pojawił się łącznik między obydwoma armiami Franz Kaspar Hierner. Sam Johann Jäger musiał uciekać z miasta, gdyż odkrył że był inwigilowany przez cesarskich urzędników. Pomimo tego dowódcy nie odstąpili od planów szturmu na miasto. Armia dotarła do Sendling w wigilijne południe. Kiedy oficerowie posiłkowali się w ogrzewanych gospodach, armia złożona z chłopów obozowała na mrozie. Byli słabo uzbrojeni i nie mieli przeszkolenia do walki z regularną armią. Jeszcze wtedy nikt nie miał pojęcia, że zarządca Starnbergu (miasto na południowy zachód od Monachium) przekazał plany powstania Austriakom.

Armia podzielona na trzy grupy o północy zaatakowała miasto. O 1 w nocy sprzymierzeni z powstańcami mieszkańcy Monachium powinni otworzyć bramy. W skutek aresztowań dokonanych przez Austriaków tak się nie stało. Mimo tego oddział dowodzony przez Johanna Georga Aberle zajął jedną z wierz obronnych Roter Turm praktycznie bez walki. Wieża była trudna do obrony, dlatego Austriacy wycofali się na bardziej ufortyfikowane pozycje w wieży Isartor. O świcie przeprowadzili kontruderzenie dużymi siłami. Powstańcy widząc rozmiary pogromu w popłochu zaczęli się wycofywać do Sendling i tam umocnili pozycje obronne.

 

Rzeź na cmentarzu

Okrążeni chłopi otrzymali propozycję złożenia broni w zamian za ułaskawienie. Kiedy poddali się, oddział jazdy pod dowództwem pułkownika von Eckha zaatakował bezbronnych chłopów. Za nimi ruszyła kawaleria. Liczbę ofiar szacuje się między 700 a 800. Resztka ocalałych z masakry schroniła się na cmentarzu. Liczyli na to, że w święta Bożego Narodzenia Austriacy uszanują święte miejsce i darują im życie. 25 grudnia między godziną 7 a 9 rano zostali brutalnie wymordowani na różne sposoby w liczbie około 200 ofiar. Jedni zostali rozstrzelani, inni ścięci, kilkudziesięciu powieszono. W krwawej masakrze uczestniczyli węgierscy husarzy, żołnierze armii św. Cesarstwa Rzymskiego z Frankonii, a także kilkudziesięciu mieszkańców Sendling.

Wkrótce po masakrze powstanie upadło. Zmierzająca od wschodu 16-tysięczna armia została zatrzymana pod Ebersbergiem przez Austriaków, a sam elektor Bawarii, za którego rzekomo walczyli powstańcy, potępił zryw chłopów i nie pochylił się nad ich losem.

 

***

Dzisiaj idąc w górę Lindwurmstrasse u jej szczytu znajduje się pomnik przedstawiający kowala von Kochela. Według legendy miał on ostatni polec w walce nie składając broni. Naprzeciwko pomnika stoi odbudowany kościół św. Małgorzaty, który po stłumieniu powstania Austriacy zrównali z ziemią dla przestrogi. Dla upamiętnienia masakry, na cmentarzu Alter Südfriedhof ponad sto lat później król Ludwik I przeznaczył 234-kilogramową armatę do przetopienia, by wykonać fontannę, którą można oglądać do dzisiaj. Oba miejsca pamięci znajdują się w bliskim sąsiedztwie Theresienwiese, gdzie odbywa się Oktober Fest.


Drukuj